poniedziałek, 18 lipca 2011

10. Clay

Przez całą noc czytałem dziennik. Gdy rano wychodziłem z łazienki, pomyślałem, czy dobrze by było skontaktować się z Phoebe. Jednak odrzuciłem od siebie tą myśl. Mogła jeszcze spać. Kompletnie nie wiedziałem o zrobić. W końcu jakieś 20 minut później usłyszałem głos w mojej głowie.
- Clay? - nawoływała Phoebe - Słyszysz mnie? Clay?
Zerwałem się i szybko odpowiedziałem.
- Phoebe? - nie potrafiłem opanować drgania w moim głosie - Słyszę! Cieszę się że udało Ci się ze mną skontaktować - naprawdę byłem z niej dumny!
- Mam przyjść do Ciebie? - zapytała - Czy może Ty do mnie? A może pójdziemy do parku? Albo na lody?
Załapałem, że to nie jest Phoebe.
Elizabeth pojawiła się z cytrynowej mgły. Na jej ustach malował się szyderczy uśmiech. Poczułem, jak gotuje się we mnie ze złości.
- Noto jak? Na piknik? - zaśmiała się. Nie byłem w stanie wykrztusić żadnego słowa. - Oh, Clay, mój ulubieńcu!
w końcu otrząsnąłem się. Rzuciłem Elizabeth ostre, pełne wściekłości spojrzenie.
- Daj spokój, Clay - zachichotała - Ot, takie żarciki, mój aniele.
- Skończ - warknąłem - Mów lepiej, po co przyszłaś. Nie mam całego dnia.
Pożałowałem od razu mojej ostrości w głosie.Elizabeth obruszyła się. Taaak, była już obrażona.
- Wizyta towarzyska - prychnęła - Musiałam sprawdzić, czy jeszcze nie poddałeś się miłościom. Nawet mi by się nie uśmiechało, gdyby cię wywalili. Co jak co, ale twoje odejście byłoby wielką stratą.
Odwróciła się na pięcie i już miała zniknąć, kiedy zerknęła na mnie przez ramię i rzuciła troskliwym tonem:
- Nie daj sobie podciąć skrzydeł - po czym znikła w dymie.

2 komentarze:

  1. naprawdę świetna książka
    miałaś bardzo dobry pomysł z tą zakazaną miłością ;D
    pozdrawiam :*
    bagheera351

    OdpowiedzUsuń
  2. zgadzam się ze wcześniejszym komentarzem ^^ ale już ci ktoś zrabenował (tzn. ukradł) pomysł Pczytaj sobie sagę szeptem Becci Fitzpatrick... też zakazana milość aniła z człowiekiem zwłaszcza w 2 tomie

    OdpowiedzUsuń